Pierwsze wykonane są z filcu, tkaniny futerkowej i skóry, drugie z filcu i skóry. Obie pary mają podwójny filcowy spód. W tym miejscu raz jeszcze muszę pochwalić moją maszynę, która bez problemu dała radę przeszyć trzy warstwy filcu, dwie warstwy skóry i jedną warstwę futerka za jednym razem :)
Generalnie drugie ciapetki wyszły nieco lepiej w pierwszych można się doszukać nieco więcej wad ale w końcu chodzić w nich i tak będą owi dowcipnisie- Kochani zapraszam serdecznie :D
Na koniec tradycyjnie kolejna bransoletka :)
No pięknie i piękne :) Teraz to już sklepy ciuchowo obuwniczo biżuteryjne zupełnie ci będą nie po drodze - nie ma to jak mieć zdolności :)
OdpowiedzUsuńSklepy wciąż odwiedzam - choćby dla inspiracji :)
UsuńKiedy oglądam Twój blog często muszę myśleć "ja nie mogę!" - tak bardzo pozytywnie :-) Kapciuchy superaste :-) A bransoletka piękna - przypomina mi biżuterię z dawnych czasów :-)
OdpowiedzUsuńOj przestań, zaczerwieniłam się ;)
Usuńi kapcie też super:)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńKapciory super ,też takie chcę! jaką Masz maszynę że dała radę?Bransoletka super, strasznie nie lubię zakańczać tego typu bransoletek, boję się zawsze że żyłka jest zbyt słabo związana i cała robota na marne:( Pozdrawiam :DD
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :) Mam Singera 4423- fantastyczny sprzęt do szycia takich "grubasów" :) z tymi zakończeniami masz rację - stresująca sprawa ale zawsze po skończeniu poddaję je takim testom że nie mają prawa się rozwiązać :)
Usuńoj zazdroszcze Ci takich umiejetnosci, a kapciucha to az by sie chcialo je zalozyc, i jeszcze bransoletka przepiekna, jest bardzo wszechstronnie uzdolniona, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem kapci:))
OdpowiedzUsuń