Jakiś czas temu zakupiłam gazetkę "Igłą Malowane" ze względu na tę różę właśnie. Bardzo mi się spodobała. Dokupiłam więc odpowienią mulinę i zaczęłam haftować. Poszło sprawnie - po 3 dniach miałam już swoją różę :) W swoich zapasach tkaninowych wyszperałam różową taftę i tak powstała dekoracyjna poduszka.
Dodatkowym elementem dekoracyjnym są małe kokardki z koralikiem na środku przyszyte na rogach haftu.
Jak się wam podoba?
Pozdrawiam :)
W trzy dni powiadasz? - masz talent :-) Róża w tafcie jako poduszka przeurocza :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :) Szczerze mówiąć zawzięłam się - mała była u dziadków, miałam więc mnóstwo wolnego czasu a bezczynności nie lubię :)
UsuńPięknie wyszła, podziwiam chęci na haftowanie :)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Haftowanie strasznie mi się spodobało a jako że teraz nie bardzo mogę usiedzieć przy maszynie to sobie krzyżykuję :)
UsuńIstne cacko.
OdpowiedzUsuńPrzepiękny haft! Sama jeszcze nie próbowałam, ale jak widzę takie cudeńka, jak Twoje, to chciałabym spróbować :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj a zakochasz się w tym tak jak ja :)
UsuńAle masz słodką córeczkę, ślicznie wygląda w tej sukience.
OdpowiedzUsuń