Wczoraj przejrzałam swoje zapasy materiałów, dokładnie przyjrzałam się wszystkim ścinkom, resztkom i doszłam do wniosku że najwyższy czas coś z nimi zrobić bo niedługo zupełnie mnie zasypią ;) Wygrzebałam więc kawałek jasnej dzianiny w kropeczki i postanowiłam uszyć z niej tuniczkę dla Natalki. Jako że ta dzianina kojarzy mi się raczej piżamowo to postanowiłam dodać do niej jeszcze jakiś ciemniejszy kolorek- w ruch więc poszła moja stara brązowa spódnica i powstały falbanki u dekoltu i na dole ale to wciąż wydawało mi się mało więc pomyślałam o aplikacji i tak powstał renifer :) Teraz efekt bardzo mnie zadowala i co najważniejsze Natalkę też :)
Pozdrawiam :*
Super, renifer jak żywy, a ciuszek na pewno się przyda, bo tuniczki to bardzo wygodne ubranko dla małych panienek :)
OdpowiedzUsuńReniferek wymiata!!! Ależ mi się podoba! :-)
OdpowiedzUsuńprzepiekna, cudo ..... :))
OdpowiedzUsuńbardzo fajny reniferek :)
OdpowiedzUsuńŚliczna bluzeczka:)
OdpowiedzUsuń