środa, 15 maja 2013

Nieszczęście i zielone spodenki

Zacznę od obiecanych wczoraj zielonych szortów dla mojej córci. Powstały one z męskiej koszuli i kawałka koronki.




Natalii się podobały :)

A teraz o nieszczęściu. Zepsuła mi się maszyna :(
Służyła mi dokładnie 10 lat i dziś padła. Jestem załamana :( Ostatnio tak się wciągnęłam w szycie, że trudno mi sobie wyobrazić by tego zaniechać. Mam wykrojonych kilka ciuszków, w głowie mnóstwo pomysłów i co najważniejsze rozpoczęte ważne zlecenie. Jakie? Otóż szyję suknię ślubną. Jest już porozszywana trzeba tylko dokończyć. Bardzo się stresowałam tym szyciem a teraz to już czuję panikę. Nie bardzo stać mnie teraz na jakąś dobrą nową maszynę :(
Jestem bardzo bardzo zła!!! Chyba jeszcze nigdy w życiu nie klnęłam tyle co dziś ;)
 
Na koniec pokażę wam część rozszytej sukni, którą mam nadzieję jakoś skończyć ;/
Mam jeszcze kilka skończonych uszytków, które czekają na swój debiut na blogu więc póki co będę się odzywać, a co potem... niewiem :(

2 komentarze:

  1. No to prawdziwe nieszczęście i w pełni cię rozumiem, bo jakby mojej się coś stało to też koniec szycia. Kurcze a co z nią nie tak? To jest elektroniczna czy taka zwykła maszyna? Może uda ci się dokupić jakieś części, poszukaj jakiegoś speca od maszyn, a potem przegrzeb internet za częściami. Albo poluj na okazję maszynową na allegro, czasem można coś fajnego znaleź za psie pieniądze. A spodenki śliczne nie dziwię się że się Natalii podobają :) I sukienka też dobrze się zapowiada. Podziwiam bo ja już teraz myślę o sukience komunijnej dla małej. No mam jakieś 5 lat, może zdążę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A może oddaj ją do serwisu? ale raczej prywatnego, bo z reklamacją jest dużo czekania niestety:/ fajnie te zielone szorty wyszły, ładny mają kolor i ciekawie je ozdobiłaś koronką:)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi niezmiernie miło jeśli pozostawisz po swoich odwiedzinach jakiś ślad np w postaci komentarza :)